Tuesday, August 08, 2006

Dimanche a Central Park

3 Comments:

Blogger insider said...

Bez 1/4 z lewej byłoby miodzio. Same dwie dziewczyny (cienie) z lewej i poświata z prawej nad nimi. Ale kadr fajny, w sumie intrygujący i zastanawiał mnie. Nigdy nie piszę uwag o kadrowaniu ale jakoś tak pomyślało mi co sam bym z tym zrobił mimo, że raczej nie tnę jak już zrobię, żeby nie wiem co się działo :)

5:59 PM  
Blogger Ikasob said...

Fakt, kadrowanie rzecz indywidualna. Bronie sie przed tnieciem rekami i nogami, bo nauka polega wlasnie na robieniu zdjecia tak, zeby nie trzeba bylo ciac. Masz moze racje z ta lewa strona, mialam inne ujecia tej samej scenerii,z jedna przebitka swietlna i dwiema, ale ten kadr wydal mi sie najlepszy. To byl moj "decisive moment" (zreszta pierwsza fotka na kliszy).

6:27 PM  
Blogger insider said...

Hmm... ja się też bronię ale...czasem mnie coś podkusi i dokadruję :> Nie, popatrzyłem sobie na fotkę i jest dobrze jak jest. Tylko w necie to takie maciupkie , że klimat traci.

6:30 PM  

Post a Comment

<< Home